the fault in our stars

The Fault in Our Stars
Jejku, chyba najlepszy film jaki widziałam. To znaczy, na początku, jak go oglądałam w kinie, miałam wrażenie, że to kolejne romansidło, które nic do mojego życia nie wniesie. Dopiero po filmie uświadomiłam sobie, jak ważny jest ten film, jak dużo wnosi. To nie jest "taki sobie film romantyczny". To niesamowity film (książki niestety nie czytałam), polecam wszystkim.
Krótko, o czym to: 
Główni bohaterowie filmu – Hazel (Shailene Woodley) i Gus (Ansel Elgort) to nastolatkowie, którzy mimo młodego wieku musieli stawić czoła przeciwnościom losu. Ona – szesnastolatka ze zdiagnozowanym rakiem i nadopiekuńczymi rodzicami, on – były koszykarz, któremu świat się zawalił, gdy amputowano mu nogę. Poznali się na spotkaniu grupy wsparcia dla chorych na raka. Oprócz ciężkich doświadczeń połączyła ich miłość do książek. Dziewczyna pragnie poznać autora ulubionej powieści, Petera van Houtena (Willem Dafoe), jednak mimo prób kontaktu, spotkanie nie doszło do skutku. Jednak Gus nie poddaje się łatwo. Udaje mu się skontaktować i zdobyć zaproszenie na spotkanie z pisarzem w Amsterdamie. Postanawia jako towarzyszkę podróży zabrać dziewczynę.
źródło: Wikipedia




water and bornprettystore.com (10% zniżki!)

*zdjęcia nie przerobione z powodu zepsutego programu do obróbki* 

Cześć i czołem! Wstałam dzisiaj rano do skrzynki sprawdzić czy przyszedł list od babci. Okazało się, że znajduje się tam coś zupełnie innego! Przyszła paczka z BORNPRETTYSTORE <KLIK>! A że akurat szłam na zbiórkę (jechaliśmy ze szkołą do Arturówka), wzięłam ją ze sobą:)
Wszystko było ładnie zapakowane. Napisane po chińsku, koreańsku, Bóg wie w jakim języku. Paczka szła około miesiąc, ale to dlatego, że wysłano ją z Hong-Kongu. Jedyne do czego mogę się przyczepić: w jednym miejscu na naszyjniku farba jest lekko odpryśnięta.
Dziś pokażę Wam tylko jak to mniej-więcej wygląda, mam w planach zrobienie SS(super stylizacji) z tym naszyjnikiem. Co Wy na to?

+ zdjęcia z Arturówka:)





 NASZYJNIK JAKO NASZYJNIK...


 ...I JAKO WIANEK.

Uwaga!
Mam dla Was promocję! Jeżeli chcecie zrobić zakupy w BornPrettyStore dostajecie ode mnie 10% zniżki! Wystarczy wykorzystać ten kod:

SPPT10

naszyjnik: link


summer things

 Kto wie co to?:)



♡ rodzina ♡przyjaciele ♡ lato ♡ zabawa ♡ małe dzieci ♡ stokrotki ♡ blog ♡ książki ♡ sok pomarańczowy ♡ zakupy ♡ śmiech ♡ Justin ♡ róże ♡ pary zakochanych ♡ kino ♡ woda ♡ wakacje ♡ fotografia ♡ pieniądze ♡ buty ♡ second handy ♡ miłość ♡ świetna pogoda ♡ lody ♡ natura ♡ czekolada ♡ jedzenie ♡ urodziny ♡ spanie ♡ pamiątki ♡ zdjęcia ♡ pocztówki ♡ morze ♡ klapki ♡ kąpiele ♡ kostiumy ♡ basen ♡ frytki ♡ wyjazdy ♡ obozy ♡


photo collage

*po kliknięciu zdjęcia większe*
Jeszcze tylko dwa tygodnie! Dwa tygodnie się pomęczę i wreszcie ukochany urlop. Hahaha, mówię, jakbym chodziła do pracy, nie do szkoły. A to przecież pierwsza klasa gimnazjum. Poprawki z geografii, miliony prezentacji. Koniec roku niezbyt ciekawy. Myślałam, że będziemy siedzieć i oglądać filmy, a tu klops:) 
Ten weekend spędziłam bardzo sympatycznie. W piątek byłam na Wieczorze Tańca, w sobotę na działce, a w niedzielę na działce też. Zrobiłam bardzo dużo zdjęć.

Mam zamiar zrobić "30 days photo challenge", co wy na to?:)


 Wieczór Tańca i mój LG z lockcreenem iPhona hahaha.

Tęcza, jogurt pistacjowy, rośliny i zdjęcia babci.

OOTD


| BUTY: TK MAXX[80ZŁ] | KOSZULKA: SH[2ZŁ] | SPODENKI: LIDL[18ZŁ] |





 Udało mi się stworzyć zestaw, za idealne 100zł. W Łodzi w Tk Mx'ie są jeszcze te buty, ale został tylko rozmiar 41. Są za to inne sandałki, holograficzne, bardzo modne teraz. Co do koszulki, to wiadomo, sh najlepszym sklepem na świecie:) Spodenki z Lidla chyba też spełniają oczekiwania.
Co do torby: no name.








birthday

Jutro mam urodziny. To właśnie ten najlepszy dzień w roku. Wreszcie mogę wstać o jedenastej, iść spać o czwartej. Robić w sumie wszystko. Dziś już świętowałam z moją przyjaciółką Zuzią. Pojechałyśmy do lunaparku. Łódzki lunapark ma to do siebie, że jest już bardzo, bardzo stary. Najstarsza jest chyba kolejka górska, która była już stara, kiedy moi rodzice byli młodzi. To wyobraźcie sobie ją teraz! Chciałam Zuzię namówić na jedną karuzelę, ale się bała. Potem poszłyśmy (sama zaproponowała, co mnie bardzo dziwi!) na tą nieszczęsną kolejkę górską. Jejku tak się bałam, potem chodzić nie mogłam. Mojej przyjaciółce tak skoczyła adrenalina, że zgodziła się pójść na tą karuzelę, na której miałyśmy być wcześniej. Było super. Nie mam zdjęć, bo zapomniałam aparatu:(








Do tego pokażę Wam buty, które już dostałam od rodziców:




ps dziękuję rodzicom i mojej kochanej Zuzince 




o blogowaniu slow kilka - jak sie zaczelo?

Do blogerek/blogerów:
Zastanawialiście się, co by było, gdybyście nie prowadzili bloga? Gdyby nikt Was na niego nie naprowadził, gdybyście sami nie postanowili spróbować? Ja się zastanawiałam. I doszłam do wniosku, że byłoby mi strasznie nudno, smutno i szaro. Pierwszego bloga założyłam (wiem, śmieszne) jak miałam 9 lat. Wtedy to było tylko:
- Mamo! Mogę usiąść do komputera? Muszę napisać na blogu.
Zachowywałam się tak profesjonalnie, że każda blogerka chciałaby taka być. Oczywiście chodzi tu głównie o czas. Miałam go tak dużo, że pisałam prawie codziennie. Niestety wtedy nie znałam czegoś takiego jak "promocja bloga" i liczyłam, że ktoś mnie w końcu odnajdzie. Śmieszna byłam. Do tego wygląd mojej strony dawał wiele do życzenia. Tak samo jakość zdjęć, które chyba były robione przysłowiowym "tosterem". Ogólnie na nic wielkiego nie liczyłam. Bloga czytali moi znajomi, czasem znalazły się jakieś 2 osoby więcej, które przez przypadek tu trafiły. Na początku pierwszej klasy gimnazjum (którą to klasę właśnie kończę) pożegnałam się z blogowaniem i zajęłam się "ważniejszymi sprawami" (a co może być ważniejsze od czytelników?!). Szybko jednak zatęskniłam i już w marcu, czyli około pół roku później, wróciłam. Do dzisiaj jakoś się trzymam i chcę rozwinąć tego bloga jak najbardziej się da.

A Wy jak zaczęliście swoją przygodę z blogosferą?



kid's day


Dzień na trzecim miejscu najpiękniejszy w roku. 
1) Boże Narodzenie
2) Urodziny 
3) DZIEŃ DZIECKA!
Tak, to właśnie dziś. 1 czerwca. Dzień, w  którym wszystkie dzieci mają ułatwione życie i trochę więcej luzu. Myślałam, że ja jestem na tyle stara, że dostanę czekoladę i to będzie koniec moich wrażeń. Ale na szczęście rodzice bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli. Bawiłam się świetnie przez cały weekend. Pierwszego dnia byłam z mamą na targach jakiś takich dziwnych, gdzie były ubrania, biżuteria, lalki dla dzieci, a nawet jedzenie. Wypiłyśmy dziwny sok z jabłka, pomarańczy, buraka i imbiru. Dziwne połączenie, ale przyznam, że bardzo mi smakowało:) Do tego, kochana mama, kupiła mi sukienkę od pani, która chyba nazywa się Michalska, bo taką nazwę nosi jej firma. Na koniec dnia jeszcze do KFC i dzień zaliczony. Drugiego dnia (dziś) byłam z rodzicami w lunaparku. Nie, wcale nie jestem na to za stara. Zjedliśmy frytki, watę cukrową i lody, a do tego mój tata trochę zaszalał i kupił mi okulary i bransoletkę :) 










| okulary: RayBan | sukienka: Michalska | bransoletka: stragan w Łodzi |

ps dziękuję rodzicom za te wspaniałe dwa dni