daily post: my hamster

Dzisiaj post taki tematyczny, bo mam już dość pisania o tym, co robiłam danego dnia. Od tego jest pamiętnik, a nie blog, który czyta parę osób. Ci, którzy akurat cudem trafią na mój blog, z pewnością nie są zainteresowani co jadłam, gdzie byłam. Myślę, że chcą raczej zobaczyć coś nowego, dowiedzieć się o czymś. Planuję zrobić notkę na temat picia wody. Czy to mit, że pijąc dużo wody możemy schudnąć, czy raczej najprawdziwsza prawda? Dowiecie się niedługo:)

Dziś jednak chciałabym wam opowiedzieć o bardzo ważnej dla mnie osobie. Choć w sumie raczej nie można jej tak nazwać. Mieszka ze mną już półtora roku i myślę, że podoba jej się u mnie w domu. Nie dość, że ma oddzielny dom z kuchnią, łazienką i łóżkiem, to jeszcze chodzi ze mną na spacery po podłodze.
mam na myśli mojego chomika
a raczej chomiczkę. Kupiłam ją razem z tatą 16 października, a najlepsze jest to, że moja mama nie miała o tym pojęcia! Wcześniej nie chciała chomika, ogólnie chyba nie lubiła gryzoni, ale teraz... teraz to ona najwięcej się z nim bawi. Podchodzi do jego klatki, karmi go. Chyba się przekonała, że chomiki to dobre istoty:)
Co do imienia...to bywa różnie. Chmik czasami jest zwykłym chomikiem, czasem (z pomysłu Zosi) Chomikiem Szkópem, a jak już zaszaleję, to Kukardką, Kuleczką, Chomiczuśkiem, Księżniczką, Malusią, Słodziaszkiem, Chomiczkiem, Skarbem...wszystkim tak na prawdę:-)







buzi:*

8 worst things + photo of the day

*wcześniej były tu moje zdjęcia, ale się ich wstydze, więc zmieniam na inspiracje(kwiecień 2015)*

Każdy ma rzeczy, które kocha, jak i te, których nienawidzi. Dziś chciałam powiedzieć o tych drugich. Moja lista, gdybym miała dużo czasu i miejsca, ciągnęłaby się w nieskończoność. Denerwują mnie miliony rzeczy, osób, zachowań, dźwięków. Mam nadzieję, że macie podobnie:-)

1. WERYFIKACJA OBRAZKOWA
Coś mnie trafia, kiedy muszę przy każdym komentarzu wpisywać "12849 876", albo jakiś literki. Wszystkim blogerkom radzę wyłączyć tą funkcję czym prędzej. 

2. OSOBY SZYDZĄCE Z CZYTANIA
Taka sytuacja:
Czytam książkę, niby wszystko w porządku, podchodzi taka lalunia i mówi:
- A co ty lekturę masz?
Ja już taka nabuzowana, ale ze stoickim spokojem odpowiadam:
- Nie, czytam, bo lubię TAK TEŻ MOŻNA. 
Ona oczy otworzyła ze zdumienia, jak to możliwe, że można czytać tak sobie, jak się nie musi?
I od razu do mnie:
- Czytanie jest głupie, mogłabyś zrobić tyle ciekawszych rzeczy.... A to nawet fajne nie jest. 
Wtedy mam ochotę ją udusić:)
@heaveeen •



3. WYDMUCHIWANIE NOSA
Nienawidzę, po prostu nienawidzę jak ktoś przy mnie tak głośno smarka. To takie odpychające. Nie będę się rozpisywać na ten temat, ale chyba każdy wie o co chodzi.

4. REKLAMY W TV
Kolejna rzecz. Tym razem nie znienawidzona, ale po prostu denerwująca. Główni bohaterowie filmu już  mają się pocałować... a tu nagle "parararam pam pam" i reklamy: szampony, kaszki dla dzieci, samochody. Co mnie to interesuje? Ja chcę film! Ale niestety nic na to nie mogę poradzić.
fashion
5. PALACZE
Wiem, że to takie typowe, że na innych blogach wszyscy piszą o tym samym, ale nie mam zamiaru być "oryginalna na siłę" i kłamać. Palacze są wszędzie. Chociaż w sumie...każdy mówi, że pali się w gimnazjum w toaletach, a ja jeszcze nie spotkałam papierosów w damskiej. Najgorzej stać na przystanku czy gdzieś obok takiego typka co pali.

6. BRAK PIENIĘDZY
Kocham słodycze. I kiedy przychodzi troch kaski, niestety lecę do spożywczaka lub cukierni. Rzadko udaje mi się uzbierać na coś porządniejszego. Chciałabym zbierać na lustrzankę, ale mój plan jest z góry skazany na porażkę.
Grunge times
7. HEJTERZY
I nie mówię tu tylko o osobach obrażających mnie. Są hejterzy gwiazd, celebrytów, znanych blogerów. Na moim blogu nie było jeszcze niemiłych komentarzy i mam nadzieję, że się nie pojawią. Chciaż tak w sumie to pojawienie się hejterów wiąże się z popularnością bloga. To znaczy, że jednak czegoś Ci zazdroszczą. Biedni, słabi, nie mają takie super życia, więc muszą niszczyć twoje:)

8. GUBIĄCE SIĘ KLUCZE
Przykład:
Śpieszę się bardzo do szkoły na ósmą, i już wszystko mam przygotowane jak nigdy. Udało mi się odrobić wszystkie lekcje, do tego tak się przygotować, że wyglądam idealnie. Nagle, mam już wychodzić, prypo minam sobie o k l u c z a c h. I stop, nagle zaczynam biegać jak oszalała po mieszkaniu, przy okazji niszczę fryzurę, pocę się, mam całe pogniecione ubranie jakbym w nim spała, i tym podobne. A gdy szukam w plecaku, zostawiam na biurku zeszyt od matmy. I już wygląd zepsuty, pracy domowej nie ma, a klucze gdzie leżą? Na szafce w przedpokoju, w najbardziej widocznym miejscu:-)

happy easter and nike air force one

Ja znowu nie znajduję czasu na bloga. Tak na prawdę mam czas, ale tak bardzo nie chce mi się siedzieć przy tym komputerze i pisać bzdur. Kocham blogowanie, ale już chyba mniej niż kiedyś.
Wczoraj byłam na wielkich zakupach świątecznych. Lidl, Tesco, Real, nawet Żabka:)
W każdym razie gdy byłam w Pasażu Łódzkim, weszłam do Nike, i tam właśnie kupiłam nowe buty. Już po jednym dniu okazało się, że nie wszystkim te buty przypadły do gustu, ale w końcu to ja je będę nosić i ważne czy mi się podobają.



A wam się podobają?







A teraz trochę inny temat, dla was może ciekawszy.
Chcę WSZYSTKIM MOIM "CZYTACZOM" ŻYCZYĆ:
zdrowych, wesołych, pogodnych świąt
zdrowia, szczęścia (jak na urodziny)
miłości, przyjaźni
zabawy wszelkiej, bo zmartwychwstał Jezus:)
radości ze wszystkiego
pełnych brzuchów
pyszności na stole
dużo wody w lany poniedziałek
słoneczka świecącego
+25 stopni
magicznej Wielkanocy
i ogólnie WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :)))



+ moja kuzynka Amelia na maratonie #kibic